sobota, 4 lutego 2012

Bubble Gum.

często sięgam po książkę francuskiej autorki Lolity Pille. książka zamieszała trochę na rynku księgarskim, tym bardziej, że "Hell" jest już od dawna niedostępna także dla mnie, ale Bubble Gum nie podarowałam :-) lubię styl pisania Pille, oraz to jak opisuje rzeczywistość głównej bohaterki. Polecam jak ktoś nie czytał.
pozwolę sobie zacytować kilka ulubionych tekstów: "
[…] nienawidzę telewizora w salonie; […] nienawidzę go za to, że codziennie dowiaduję się coraz więcej o szerokim świecie i że tego szerokiego świata nigdy nie poznam." 
"
Tylko w nocy oddycham, siedząc przy oknie, paląc papierosy […]." 

"Odetchnąwszy, klnąc, idę dalej ku nie wiem jakiemu celowi, z niemiłym uczuciem, że kręcę się w kółko, ale czyż nie robię tak przez całe moje życie, chodzę bez celu, kręcę się w kółko? I czy to właśnie nie jest życie?" "Jeśli jest coś, czego się komuś nie wybacza, to to, że ma wszystko, do czego inni dążą." 

"[…] każdy wypalany szlug miał smak nie przespanej nocy." 

"Pewnego dnia zdobędę to życie."

[…] nie ma nic gorszego niż ten moment, gdy przestaje się chcieć dorosnąć i zaczyna się bać starzenia […]. 

To się zaczyna w nocy, sam nawet za bardzo nie wiem, co mam robić, nie śpię. Nawet nie masz pojęcia, co to jest: samotność, cisza, wilgotne ciepło poduszek sto razy obracanych, nasłuchiwanie odgłosów kroków i samochodów na ulicy, czyjegoś głosu, błysk latarni, tortury przeszłości, strach przed przyszłością, czy będzie taka jak przeszłość, a potem białawy świt poprzez firanki, i te pieprzone ptaki, które jednak śpiewają, wreszcie można zamknąć oczy i zapomnieć… że czegoś mi brakuje.

Byłam jak stara aktorka tragiczna, która powraca do teatru, kupuje bilet na balkonie i ogląda, siedząc w półmroku, zawiedziona i bezsilna, sztukę, w której kiedyś grała główną rolę. Powtarza szeptem kwestie, patrząc na ruszającą się kurtynę, wyobraża sobie dyskretne poruszenie za kulisami, zna je na pamięć, kulisy i ciepły ostry zapach wieczorów premierowych i przypomina sobie swoją garderobę, lustro, hołdy, tremę i bukiety, ale to nazwisko innej wypisano na drzwiach i woźny, którego nigdy nie widziała zabronił jej przed chwilą wejść wejściem dla artystów. […]

zatrzymywałem się miejscach, które w innych okolicznościach nie byłyby świadkami klęski naszego związku, miejsce pierwszego pocałunku, okno, przez które wyglądała godzinami, by zobaczyć, czy nie lepiej jest na zewnątrz, łazienka i to lustro, które tyle razy było świadkiem naszych bezsennych nocy, naszych kłótni, pobłażliwych spojrzeń […].

[…] chodniki dwoiły mi się w szklanych oczach, bo płakałam jak wrak człowieka, płakałam, bo niczego nie przeżyłam, ani żałoby, ani nieszczęścia, opłakiwałam tylko moją mierność i te niekończące się chodniki. […] 

i ponieważ nie wiedziałem, co robić, usiadłem obok niej, i ponieważ nie wiedziałem, co robić, patrzyłem, jak śpi i być może pragnąłem tylko jednego, żeby się obudziła, spojrzała na mnie, zrozumiała i wybaczyła mi, ale ona się nie obudziła, a ja siedziałem tam być może parę godzin, być może kilka sekund, aż do chwili, gdy wschodzące słońce przypomniało mi, że powinienem odejść […], i pocałowałem ją po raz ostatni i opuściłem pokój.

autor:Lolita Pille

1 komentarz:

  1. Nie znam tej pisarki, ale cytowane przez Ciebie teksty ciekawią, intrygują.
    Tak w ogóle to fajnie, ze zdecydowałaś się na kolejne blogowe doświadczenie. Będę tu zaglądać i zapraszam do siebie.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń